sobota, 7 lutego 2015

Od Nay C.D. Jeffrey'a i Iana

- No to widzę, że czekają mnie świetne warunki... Jestem Naypyidaw. Ney.
-Jeffrey. Zapraszam do Dreamed Valley- powiedział ironicznie. Wyprzedziłam go. Wypchaj się, palancie, miałam ochotę powiedzieć jednak powstrzymałam się. Jutro poszukam czegoś lepszego. Innej sfory.
-Tu możesz się przespać -wskazał na ciasną jaskinię. Uśmiechnął się pod nosem.
-Widzimy się jutro - rzuciłam z ironią. Wskoczyłam do jamy.
-Aha.-powiedział głośno. Uśmiechnęłam się. Wszystko się może zmienić.
***
Kolejny dzień. Wstałam z chłodnej ziemi i cicho wyszłam z jaskini. Wyjście było chyba przeznaczone dla znacznie mniejszych psów - ledwo się w nim mieściłam.
-Dzięki, palancie - szepnęłam do siebie i dosłownie wypadłam z jaskini. Muszę sobie znaleźć coś innego. Wyruszyłam na poszukiwanie alfy.
Stałam nad jakimś potokiem. Rozglądałam się. Po Jeffrey'u ani śladu. Odwróciłam głowę w moją stronę biegł zadowolony z siebie pies.
-Witam szanowną panią-przywitał się. Zrobiłam zdziwioną minę. -Jestem Ian. Zaszczyci mnie pani swoim imieniem?
Chyba oszaleję w tej sforze! Ian to całkowite przeciwieństwo alfy.
-Naypyidaw - powiedziałam trochę zbita z tropu. -Ale wolę, gdy mówią mi Nay. -Uśmiechnęłam się.
-Należysz już do tutejszej sfory?-spytał. Za drzewem zauważyłam suczkę, która dziwnie się mi przyglądała.
-Dreamed Valley, nie mylę się? - wskazałam na suczkę - Coś się jej stało? Może podejdziemy?
-Ah, to Jo. Ale nie przejmujmy się nią w tej chwili. Nic jej nie jest... Jest tylko trochę... -szukał odpowiedniego słowa - tchórzliwa...
Pchnął mnie lekko w dół potoku.
-Przejdziemy się? -zaproponował Ian zmieniając ton głosu.
-Z chęcią-uśmiechnęłam się.

(Ian?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz