Ta suczka strasznie wściubia swego nosa w sprawy sfory. Ja jestem po to by odstraszać wrogów i przyjmować nowych zaufanych członków.
- Myślałam że skoro to twój teren to może jest tu jakaś sfora.
- Bo jest - dodałem z irytacją.
Czego ona tu szuka.
- Ach tak to zaprowadź mnie do swego przywódcy porozmawiam z nim o uprzejmościach jakie mnie tu spotkały!
Zacząłem się śmiać w głos. Co ona sobie wyobraża.
- Przestań się śmiać! Zaprowadź mnie tam!- wrzasnęła.
- Chcesz z nim pomówić czysz nie? - bawiłem się w najleprze.
- Tak właśnie!
- No to właśnie to robisz...
Nay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz